# zaślubiny patyków
Pamiętasz książke którą zawsze chciałem mieć ? "Zaślubiny patyków". Trułem Ci o niej chyba ze dwa lata, aż w końcu ją kupiłem. Wiem że nie mogło to konkurowac z Twoimi mądrymi cegłami, ale w końcu ją sobie kupiłem i przeczytałem. Łapczywie od deski do deski. W autobusie, na wykładach, na Tych i tamtych korytarzach . A kiedy dochodziłem do ostatniej strony zapytałaś o czym to wogóle jest ? ...i co ja Ci miałem odpowiedzieć ? Że boje się iż w końcu kiedyś staniesz się najwspanialszym patykiem jakiego będe miał ???
Od tamtych dni sporo się już nazbierało patyczków, patoli i patyków
Dziś dołoże kolejny...wiesz że miałem go na widoku już od paru miesięcy. Z błyskiem w oku zastanawiałem się tylko, co na nim wyskrobać... ?
Hhhm, a może faktycznie go jeszcze zatrzymać, owiniętego w ten czerwony kawałek materiału. Zatrzymać i dać mu czas. Bawiąc się nim, jak dziecko bawi się ulubionym, tym jedynym patolem nad brzegiem zasadzawki..tak bardzo bym chciał, bo ten patyk naprawdę jest bardzo wyjątkowy, i szkoda by było...szkoda by było wyskrobać na nim przykre słowa, nazwać akurat teraz, rzeczy po imieniu.
1 Comments:
wierzysz w druga strone lustra?
dzieki.
dzieki, dzieki, dzieki.
By
aniii, at 11:57 PM
Prześlij komentarz
<< Home