DEJ.A VIE:S

poniedziałek, lipca 03, 2006

# first day at work

Oto moj pierwszy dzien w nowej pracy.
Pierwsza kawa przy nowym biurku..ktore tak naprawde jeszcze nie jest moim nowym biurkiem, bo wszystko tu dopiero sie organizuje. Ale nie wazne. No wiec siedze jak narazie przy swoim biurku, z kawa, przechodzac interaktywne szkolenie z zakresu bhp czyt. blebleble oraz spogladajac co jakis czas w strone Wonderlandu.
To niebywale, ale Anglikom naprawde nigdzie sie nie spieszy. Wszystko robi sie tu wolno, z usmiechem i slowami "hi, how are you ?"

... powoli zaczynam sie zastanawiac, po co mi w tym szkoleniu, Lesson 11: Stress ?? Zapowiada sie ciekawa lektura.
Pare minut temu wrocilem rowniez z pierwszego lunchu, ktory bardziej przypominal piknik....tak piknik, taki na trawie w buisness parku, na sloncu, gdzie czlowiek czuje sie raczej jak na wsi, anizeli w centrum firmy. Poznalem tam grupke polakow ktorych jest tutaj ze mna az piecioro. Ale z tego co wiem, moj dyrektor leci jutro do Warszawy po nastepnych wiec, zapowiada sie ciekawie. Mysle ze na nastepny Pub Rally ktory dzis jest organizowany w Winchesterze, bedziemy mieli wieksze szanse wygrac..w koncu w transferowaniu sie po pubach jestesmy rownie dobrzy jak Anglicy, hehe!


Cytat z rozmowy z dyrektorem:
Chris: - Oo, you`re from Katowice, as I know it`s very near to Cracow. I was there a month ago.
Dave: - Oo, really ? Me too
C: - Wonderfull city, indeed.
D: - Yes it is, wonder..full, especially by night
C: laughing
D: laughing too



hmm, a TO nie jest cos naprawde waznego ???