# uff nareszcie
Kolejny poniedziałek w nowym miejscu, jeszcze tak niedawno bardzo dalekim od czegokolwiek co przypominało mi mój stary dom i te wszystkie ulubione miejsca.
Dziś jestem już prawie, tuż o krok, od nowego domu na parę nastepnych lat. Mam nadzieję, bo szukanie odpowiedniego miejsca doprowadza mnie już do lekkiego że tak powiem ... – Ol, zaraz mnie coś trafi :) ..i prosze cię, nie zabieraj ze sobą zmywarki !!!!! :D
Zaparzam kawę, prasuje koszulę, biegam po całym domu w poszukiwaniu telefonu.
Aniese powiedziała że jestem dobrym materiałem na kure domową. Kura ?! a i owszem, ale od Panów D&G. Niezrozumiała, a Ja byłem tym zbyt ubawiony żeby wytłumaczyć jej dlaczego kura, i dlaczego od D&G. Odkąd wprowadziła się Aniese w domu mówi się po angielsku i włoski, a w pracy natomiast poznaje chiński. Jak tak dalej pójdzie zostane poliglotą :P
Poprawiam na prędce krawat, zabieram teczke, odbieram telefon w drodze po zbawczego Red Bulla i porannego Times`a. Czas zacząć poniedziałek...po raz drugi, bo przecież parę godzin wcześniej wróciłem z Orange`u i Mono. Obiecałem sobie że początek tygodnia przywitam z niewyczepralną ekspresją własnej osobowości, poprzedzoną przynajmniej osmio godzinna drzemką. Nie udało się – całe szczęście, bo było naprawdę fachowo – a efektem tego, nad ranem z domu wywlekło się coś podobnego do Dave`a.
Wtorek był pod znakiem nie dobrych wieści od agenta nieruchomości..
...tak wysoki depozyt ( 4000 poundz ) spodowodowany jest tym iż jest Pan w Anglii od mniej niż pół roku, co oznacza że nie jest Pan dostatecznie wiarygodny. Gdyby był Pan lekarzem lub prawnikiem to co innego.
Nie pytajcie mnie dlaczego akurat te zawody są tu naznaczone większym zaufaniem publicznym aniżeli inne profesje.
Sprawa domu znów się odwleka, bo ani Ja, ani Ol nie zamierzamy płacić takich pieniędzy, a Landlord nie zamierza jak narazie zmienić zdania. Czasu zostaje coraz mniej, zaledwie parę dni na podpisanie jakiejkolwiek umowy o dom, mieszkanie, kawałek dworca, cokolwiek.
No i jest środa, negocjację z Landlordem trwały cały poranek, aż w końcu...mamy dom !!!!!!
Landlord odpuścił, agent wisi za mnie swoją głową, a Ja przeprowadzam się już za tydzień.
Ktoś się pisze na parapetówe ?????
Ol w Twojej sypialni jest TV, mam nadzieje że się nie obrazisz jak go zwinę do swojego pokoju :P i zabieram też jedną komodę :P
Dziś jestem już prawie, tuż o krok, od nowego domu na parę nastepnych lat. Mam nadzieję, bo szukanie odpowiedniego miejsca doprowadza mnie już do lekkiego że tak powiem ... – Ol, zaraz mnie coś trafi :) ..i prosze cię, nie zabieraj ze sobą zmywarki !!!!! :D
Zaparzam kawę, prasuje koszulę, biegam po całym domu w poszukiwaniu telefonu.
Aniese powiedziała że jestem dobrym materiałem na kure domową. Kura ?! a i owszem, ale od Panów D&G. Niezrozumiała, a Ja byłem tym zbyt ubawiony żeby wytłumaczyć jej dlaczego kura, i dlaczego od D&G. Odkąd wprowadziła się Aniese w domu mówi się po angielsku i włoski, a w pracy natomiast poznaje chiński. Jak tak dalej pójdzie zostane poliglotą :P
Poprawiam na prędce krawat, zabieram teczke, odbieram telefon w drodze po zbawczego Red Bulla i porannego Times`a. Czas zacząć poniedziałek...po raz drugi, bo przecież parę godzin wcześniej wróciłem z Orange`u i Mono. Obiecałem sobie że początek tygodnia przywitam z niewyczepralną ekspresją własnej osobowości, poprzedzoną przynajmniej osmio godzinna drzemką. Nie udało się – całe szczęście, bo było naprawdę fachowo – a efektem tego, nad ranem z domu wywlekło się coś podobnego do Dave`a.
Wtorek był pod znakiem nie dobrych wieści od agenta nieruchomości..
...tak wysoki depozyt ( 4000 poundz ) spodowodowany jest tym iż jest Pan w Anglii od mniej niż pół roku, co oznacza że nie jest Pan dostatecznie wiarygodny. Gdyby był Pan lekarzem lub prawnikiem to co innego.
Nie pytajcie mnie dlaczego akurat te zawody są tu naznaczone większym zaufaniem publicznym aniżeli inne profesje.
Sprawa domu znów się odwleka, bo ani Ja, ani Ol nie zamierzamy płacić takich pieniędzy, a Landlord nie zamierza jak narazie zmienić zdania. Czasu zostaje coraz mniej, zaledwie parę dni na podpisanie jakiejkolwiek umowy o dom, mieszkanie, kawałek dworca, cokolwiek.
No i jest środa, negocjację z Landlordem trwały cały poranek, aż w końcu...mamy dom !!!!!!
Landlord odpuścił, agent wisi za mnie swoją głową, a Ja przeprowadzam się już za tydzień.
Ktoś się pisze na parapetówe ?????
Ol w Twojej sypialni jest TV, mam nadzieje że się nie obrazisz jak go zwinę do swojego pokoju :P i zabieram też jedną komodę :P
0 Comments:
Prześlij komentarz
<< Home