DEJ.A VIE:S

środa, sierpnia 16, 2006

# apartment 26

Apartment 26.
Prawie jak penthouse. I „Prawie” zdaje się tu nie robić wielkiej różnicy.
Zmęczony wtapiam się w skórzany fotel, a nadchodzący z oddali stukot butów, oznajmia że piwo zaraz będzie podane do stolika. Luźno wyciągam nogi i z ukosa spoglądam na mecz Anglia-Grecja. Wygrywamy..to znaczy Anglia wygrywa. Wszystko to na 90`ciu calach które są chyba najbardziej odpowiednim rozmiarem na takie miejsce, masz wrażenie jakby Beckham przebiegł tuż obok Ciebie...z barku do salonu.
Po minucie wrzask kibiców ucicha na rzecz Laurin Hill, która jak na życzenie w niespotykanych dotąd remix`ach koi całodniowe zmęczenie. Jej anielski głos, mmm– chyba czas rozpocząć zasłużony relaks....isn`t ?



Właśnie dziś rozpoczeła się misja „Tango nad Tamizą”
Jeeeny, nie wiem czy mogę zdradzić szczegóły..... Mogę ????????????????
Muszę tylko sprawdzić połączenia, zabookować bilet i samochód.
Zrobić kilka telefonów. Lecę do Polski...już niebawem, nareszcie.
Zanim jednak to się stanie, muszę jeszcze znaleźć, długo wyczekiwane mieszkanko na najbliższe...lata ? Chyba tak, ale napewno nie na wieczność. Nie, nie. Nie ma takiej opcji.
...i zapisać się w końcu na uniwerek, a w między czasie wyspać się i może w końcu coś ugotować...cokolwiek, byleby wcześniej nie miało temperatury poniżej zera i śniegu na opakowaniu.
Dave vs Pascal :D