DEJ.A VIE:S

niedziela, kwietnia 29, 2007

# Atlantic Park View, lazy morning

Tego mi trzeba było, nazwać się dziś leniwcem.
Ogród z tyłu domu, podgrzany idealnie wyregulowanym słońcem.
Sok pomarańczowy, schłodzony do granic możliwości.
Weekendowy FT (tak pro forma że niby trochę się ucze angielskiego)

Miała być piaszczysta plaża w Bourmouth, ale odkąd rozpoczęło się `śniadanie na trawie` za cholerę mi się nie chce wracać na górę, pakować, itd....

Tak wogóle to jeśli ktoś ma zamiar poleniuchować na Atlantic Park View, to zapraszam. Wstęp wolny, dla pierwszych szczęściarzy dostępne będą kawałki trawnika usytuowane w słońcu :) Gratis dorzucę też szklaneczkę soku z lodem.

# wszystko ma swój koniec, a tym samym i początek

no tak, dostało mi się. I wcale się nie dziwię, w końcu nie zaglądałem tutaj od paru dobrych miesięcy. Wstyd mi naprawdę, ale drogi czytelniku, nawet jeśli jestem nim tylko Ja sam, daj sobie trochę luzu i pozwól mi tu bazgrolić tylko w momencie prawdziwej na to ochoty. O.

Nie żebym nie miał nic do powiedzenia, poprostu, ot tak wiele spraw na głowie.

Gdzieś kiedyś słyszałem że `przegrana bitwa` potrafi dać więcej niż zwycięstwo, warunkiem jest tylko to aby się do tej pierwszej zbytnio nie przyzwyczajać.
Drugi cytat jaki mi chodzi po głowie, mówi że tylko ten kto nie zna historii powtarza ją raz jeszcze.

Jakieś wnioski ?

Nie wiele wiem na temat, przyjaźni i związków `na całe życie` (bo jeszcze całego go nie przeżyłem), ale szczerze mogę powiedzieć że krótkie do tej pory nie rzadko były tylko, a może i aż krótkimi. Co do tych dłuższych, to będzie chyba jeszcze trzeba poczekać, zaufać, być cierpliwym i jeszcze wiele się nauczyć - to wszystko oczywiście w perspektywie całego życia.

Bez pardonu, wiem.
Ale tak trzeba.